Na inaugurację rundy wiosennej Górnik Łęczna długo męczył się z Resovią, ale ostatecznie pokonał rywala z Podkarpacia 1:0 po bramce Roberta Pisarczuka
W podstawowej „jedenastce” znalazło się sześciu nowych zawodników. Warto też zwrócić uwagę na pozycję Roberta Pisarczuka, który do tej pory grał na boku obrony, a przeciwko Resovii zagra jako środkowy pomocnik! Kiedyś trener Smuda napastnika Przemysława Pitrego przesunął na pozycję stopera, teraz defensora przestawił do środka pola.
Początek spotkania w wykonaniu obu zespołów był dość nerwowy. Zarówno Górnik jak i Resovia postawiły na walkę. W efekcie kibice nie oglądali zbyt wielu sytuacji podbramkowych. Jako pierwsi szansę stworzyli sobie goście, ale w zamieszaniu w polu bramkowym przytomnie zachował się Patryk Rojek i złapał piłkę. W odpowiedzi w 12 minucie po dwójkowej akcji Arona Stasiaka i Jakuba Kowalskiego ten drugi wpadł w pole karne i będąc naciskanym przez obrońcę upadł. Sędzia jednak nie zdecydował się na wskazanie na „wapno”.
Na kolejne sytuacje przyszło poczekać do 38 minuty. Wtedy to na strzał z dystansu zdecydował się Sebastian Pyrdek jednak piłka poleciała wysoko nad poprzeczką. Resovia zagroziła Górnikowi raz jeszcze w samej końcówce, ale strzał Radosława Adamskiego złapał bramkarz Górnika.
W przerwie trener Smuda dokonał jednej zmiany. Kontuzjowanego Tomasza Tymosiaka zastąpił doświadczony Paweł Sasin. Drugą połowę nieco lepiej zaczęli goście, którzy za sprawą strzałów z dystansu próbowali pokonać Rojka, ale bez powodzenia. Natomiast Górnik pierwszy celny strzał oddał w 59 minucie. Aktywny tego dnia Aron Stasiak wycofał piłkę do Filipa Szewczyka, ale ten uderzył zbyt słabo by zaskoczyć Wojciecha Daniela. Chwilę później po kontrze w pole karne zielono-czarnych wpadł Sebastian Pyrdek, jednak naciskany przez Sasina fatalnie spudłował. Wreszcie w 76 minucie gospodarze objęli prowadzenie. Na strzał zdecydował się Robert Pisarczuk, a piłka po błędzie golkipera rywali wpadła do siatki. Piłkarze Górnika trafienie zadedykowali Adrianowi Łuszkiewiczowi, który niedawno został ojcem.
W końcówce goście rzucili się do odrabiania strat, ale nie stworzyli już żadnej klarownej sytuacji i mecz zakończył się skromną wygraną łęcznian.
Górnik Łęczna – Resovia 1:0 (0:0)
Bramka: Pisarczuk (76).
Górnik: Rojek – Pigiel, Borodai, Nakrosius, Orłowski – Tymosiak (46 Sasin), Łuszkiewicz – Kowalski (89 Wójcik), Pisarczuk, Szewczyk (65 Cetnarski) – Stasiak.
Resovia: Daniel – Antoniuk, Mikulec, Adamski (66 Ogrodnik), Frankiewicz, Buczek, Kaliniec (83 Twardowski), Geniec, Pyrdek (77 Hass), Zalepa
Żółte kartki: Szewczyk, Pisarczuk, Łuszkiewicz – Zalepa, Mikulec.
Czerwona kartka: Pisarczuk (90-za dwie żółte).
Sędziował: Grzegorz Kawałko. Widzów: 2066.
POWIEDZIELI PO MECZU
Franciszek Smuda, trener Górnika
– Nie ma co ukrywać nie był to porywający mecz. Więcej było w nim walki niż samej gry w piłkę. Z doświadczenia jednak wiem, że początki po przerwie zimowej są trudne. Tak naprawdę zespół po dwóch trzech kolejkach powinien zacząć grać coraz lepiej. Brakuje nam jeszcze trochę zgrania w meczach o punkty bo do tej pory graliśmy tylko mecze sparingowe. W kadrze jest dużo nowych piłkarzy i trzeba ich odpowiednio wkomponować do drużyny. W meczach kontrolnych wszystko wyglądało dobrze, ale podczas meczów ligowych dochodzi dodatkowa adrenalina i presja. To było widać podczas meczu z Resovią. Fizycznie jesteśmy dobrze przygotowani, brakuje nam trochę świeżości. Musimy zacząć grać bardziej agresywnie bo w drugiej lidze poza umiejętnościami technicznymi liczy się też siła.
Robert Pisarczuk, zawodnik Górnika
– Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu. Nie realizowaliśmy w pełni założeń, ciężko nam się rozgrywało piłkę. Po przerwie jednak skorygowaliśmy nasze błędy. Przy zdobytej bramce widziałem wbiegającego Mateusza Cetnarskiego i chciałem zagrać mu piłkę, ale w ostatniej chwili zauważyłem, że bramkarz Resovii wyszedł do przodu z bramki. Zdecydowałem się więc mocno wstrzelić piłkę. Wyszedł z tego tak zwany centrostrzał i wydaje mi się, że wpadła by do bramki sama, ale ostatecznie jeszcze odbiła się od niego. Potem trochę się cofnęliśmy i Resovia nas przycisnęła. Na szczęście udało nam się wygrać na inaugurację. Wiedzieliśmy jakie wyniki osiągnęły inne zespołu z czołówki i cieszymy się z kompletu punktów. Początek rundy jest dla nas ważny, a do końca marca czekają nas mecze z trudnymi rywalami.